środa, 18 stycznia 2017

dobrze ze urodziny juz minely
kiedy za mlodych, szczeniecych lat ogladalam "Czterdziestolatka" wydawal mi sie starym prykiem, z calym szacunkiem. A teraz co. Teraz mam WIĘCEJ.
Dostalam futrzaną podusię, futrzanego kotka - stoper do drzwi, laurkę ze szturmowcem i jakims darthem od mojego 8-letniego siostrzenca (w ubiegłym roku dostalam laurke z Kylo Renem, a jeszcze kiedys z tarantula bo ciagle mu mowilam "tylko pamietaj, nie ma byc z tarantula!") i krupnik orzechowy i roze.  Tak ku pamieci tylko piszę.

czwartek, 5 stycznia 2017

Po odejściu Gucia zrobiło sie tak niesamowicie pusto i cicho ze nie mogłam tego znieść.
Zaczelam szukać jakichś bidockow do przygarnięcia. Ale wiedziałam ze wpakowania się w maluszki do leczenia ewentualnego sterylizacji wychowywania itp to NIESTETY nie dla mnie. Skontaktowałam sie z fundacja Szara Przystań w Gliwicach która odmówiła wydania mi kotów jako ze jestem niewiarygodna. Moja szefowa współpracuje z fundacja OTOZ Animals i przez nich mam 2 koty: Taki i Neko, kotkę i kocura, 2 i 3 lata, szylkretowa i biało czarnego.

wtorek, 3 stycznia 2017

2017 postanowienia noworoczne

Postanowienia poczynione pierwszego rzadko sa dotrzymywane, wiec swoje robię trzeciego z nadzieja ze dotrzymam. Pierwszy raz od wielu lat.
1. Ćwiczyć ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć
Sama nie wiem ile
Jak najwiecej
2. Oszczędzać, nie wydawać na pierdoły
Grudzień był dosc szalony, wydałam sporo, pozwoliłam sobie, bo sprzedałam mieszkanie
Ale to było jednorazowe, na szczęście nie wydałam wszystkiego, ale teraz muszę troche zacisnąć pasa i nieco odrobić i odłożyć.
3. Nie odkładać zrobienia czegoś na pózniej, wiszą potem nade mna takie miecze Damoklesa, staram sie nie myślec o nich z nadzieja ze same sie rozwiążą i owszem, czasem tak jest ale rzadko, czasem sie wała na głowę w najmniej oczekiwanym momencie, czasem cisną w tył głowy i przypominają o sobie, brrrr
4. Sensowniej jeść, znowu, i przy okazji schudnąć.
Jadłam baaaardzo fajnie ale szczerze to nie widziałam specjalnych efektów, najpierw BG, potem WPP, ale jak poszłam do szpitala to wróciłam powoli do zwykłego żarcia bo co było robić na oddziale zamkniętym. A najwiecej schudłam po chemii. Chyba z 10 kg. Spodnie mi zjeżdżały do kolan. 
Dobra nic mi więcej na razie nie przychodzi do głowy.

odpukac

zaczne od TFU TFU TFU ODPUKAC wyglada na to ze moj przeszczep HSTC przyniosl w koncu jakis efekt lekarz kazal mi czekac 3 lata za miesi...