wtorek, 15 maja 2018

ciąg dalszy obsesji

Once upon a time trafił u mnie idealnie.
To serial o nadziei, o rodzinie, przyjaźni, szczęściu, miłości, pasji.
O wszystkim tym, czego mi brakuje.
Wypełnił idealnie pustkę w sercu, beznadzieję, brak miłości, brak sensu.
Oglądam go w kółko, juz któryś, chyba szósty raz, przede wszystkim ze względu na absolutnie boskiego w każdym calu Colina O'Donoghue, i w ogole cała szalenie atrakcyjna obsadę, składająca sie na szczęście nie z bandy dzieciaków, czy nastolatków, tylko normalnych dorosłych ludzi.


I Colin, tak fantastyczny, tak przystojny, seksowny i atrakcyjny. Jego uśmiech....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

odpukac

zaczne od TFU TFU TFU ODPUKAC wyglada na to ze moj przeszczep HSTC przyniosl w koncu jakis efekt lekarz kazal mi czekac 3 lata za miesi...