poniedziałek, 28 września 2015

Jest ciężko.
Coraz ciężej.
Coraz gorzej.
Choroba zaczęła dość szybko postępować.
Szlag by ją trafił.
I ja wiem, wszystko w głowie, itp. Ale nie da sie "wziąć się w garść" to nie jest choroba psychiczna, tylko fizyczna do jasnej... I kiedy widzę, że nawet do sklepu nie bardzo mogę, nie umiem, nie daję rady, to naprawdę się załamuję. Ze noga nie robi tak jak bym chciała, ze reka, ze krtań, ze jezyk, ze mozg, ze oczy, ehhhh
Dlatego widzę ten przeszczep przed sobą jako jedyną szansę.
Wiem, ze bedzie cholernie ciezko, pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo. Ale nie mam wyjscia.

piątek, 25 września 2015

Dobra, wracam.
Na dzis mialam zaplanowane przyjecie w Klinice Hematologii w Katowicach, na autoprzeszczep komorek macierzystych. Niestety dostalam telefon, ze na razie nie, mam czekac na info. Niestety nie sa w stanie powiedziec jak dlugo. Wrrrr

odpukac

zaczne od TFU TFU TFU ODPUKAC wyglada na to ze moj przeszczep HSTC przyniosl w koncu jakis efekt lekarz kazal mi czekac 3 lata za miesi...